Nowa płyta “Czeska” do nabycia w sklepie

Zobacz

Różne

Projekt: Studnia życia. Naukowy namysł nad przyszłością Globu. Ilustrowany malarstwem i muzyką. Tytuł pierwszego wydarzenia Żyj jak Żyd kilka dni. Idea Malki Shacham Doron. Koncepcja spotkania Jan Kondrak. Wystąpili. M s Doron i Katarzyna Piątkowska Malarstwo. Rafał głód i Prof. Roman Kuźniar wykłady. Jan Kondrak recital https://youtu.be/bGq1-DbbOdM

https://www.facebook.com/jankondrak/videos/287871855709060/ Jan Kondrak#hot16challenge2 Żył bym krótko Długo zdychał gdybym zmilczał kiedy MichałNominuje mnie Łangowski On to zrobił przecież z troskiKiedy skończy się ten COVID utworzymy nowy ZBoWiDMówiąc to biorę obcesem Michał będzie nam Prezesem Prawdę nową w życie wcielam Uczyń z wroga przyjacielaDzięki ci wirusie COVID żeś nam tyle uzmysłowiłŻeś umieścił po kostnicach słowa naród i granicaŻeś nam wodzów zmitygował Ku przyszłości nakierował Szkoła kościół dziś niestety mniejsze to autorytetyBledną gwiazdy pop i rocka Raper robi za prorokaWielu by nie zostać chujem o koronie zarapujeI

Noe i świnie. Noe nie był „świnią”. Zabrał parę świń na pokład Arki. Nie musiał. Właściwie nie powinien. Jako pobożny Żyd, wybrany z wybranych, miał prawo „ wyginąć” coś tak niekoszernego. Nie skorzystał z okazji. Nie pytał czy świnie zabrałyby Noego na pokład Arki w sytuacji odwrotnej. Zaryzykował?  Świnia zwana jest wszak „świnią” z uwagi na niepohamowany apetyt. Może nie mieć grama empatii. Tym samym Noe wykazał charakter demokraty. Pierwszego w mitologii chrześcijan. Tak, tak. Chrześcijan. Patrzcie chrześcijanie na Noego! Demokrata albowiem to

Biegałem po lesie. „Jestem w lesie” to po czym mam niby? Jesteśmy w lesie. Jest nas spora grupa. Mówię o takich, którzy postanowili nie obciążać państwa sobą i na etacie nie pracowali. Umawiali się „dzielnie” i oddawali co cesarskie cesarzowi. Którzy w połowie marca okazali całkiem niepotrzebni. Dla których nie ma w państwie polskim formularzy dla odszkodowania postojowego, bo te są tylko dla firm. Kto więc nie pobierał od państwa świadczeń jako etatowiec, nie będzie ratowany. Jestem dla państwa polskiego Nikt.

Co roku ileś osób wygrywa Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie, Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, Olsztyńskie Spotkania Zamkowe – Śpiewajmy Poezję. Niektóre z tychże decydują się na zawodowstwo. To znaczy budują repertuar, zaplecze muzyczne, robią nagrania studyjne i teledyski. Jednak dla młodego artysty przebijanie się z własną ofertą na rynek jest coraz trudniejsze i brakuje instytucji, która mogłaby poświadczyć wartość artystyczną jego propozycji.„Ogrody Piosenek” taką hierarchię, taki panteon przyszłych sław współtworzą. Tu się przyznaje certyfikaty Artystycznej Jakości i ofiarowuje zwycięzcy recital

(„Piosenka” nr 1, sierpień 2006) KSIĘŻYC NAD GŁOWĄ JAK CZECHOWICZAndrzej Garczarek Przyjeżdża Garczarek! Rozległo się konspiracyjnym szeptem po akademiku Femina. Była zima roku 1983. Niektórzy wiedzieli o kogo chodzi. Innym musiałem zanucić: … przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał wrogów poszukam sobie sam dlaczego kurwa mać bez przerwy poucza ktoś w co wierzyć mam…?.(1)Działało. Koncert odbył się na Czechowie, w mieszkaniu asystenta Instytutu Romanistyki UMCS Tomasza Stróżyńskiego. Skradaliśmy się konspiracyjnymi trójkami w improwizowanych odstępach. Trzeba było mieć kogoś wprowadzającego i grosz jakiś na honorarium. Audytorium obsiadło podłogi mieszkanka.

Z Janem Kondrakiem rozmawia Teresa Drozda. - Płyta Kto Co składa się z piosenek, które nie zmieściły się w dużych, zamkniętych programach Federacji. Jest to płyta bardzo osobista. Chciałabym abyś opowiedział o kilku piosenkach z tego krążka. Zacznijmy od Postojowej, bo to utwór otwierający płytę. - Zdarzyło się w moim życiu, że po 20 latach spotkałem serdecznego kolegę, którego nie widziałem bardzo długo. Zauważyłem, że świetnie nam się milczy, a trochę słabiej gada. Krótko mówiąc wszystkie zaległości 20-letnie nadrobiliśmy w ciągu kilku sekund, a przecież tyle nas

(Specjalnie dla „Strefy Piosenki” pisze Jan Kondrak) Teksty Stachury dotarły do mnie podczas nudnego wykładu jesienią 1978 roku. Dotarły na zwitku papieru toaletowego. Podejrzewałem wówczas, że zaciążą na moim życiu. Były to fragmenty „Missa Pagana”. Zaciążyły. Dwa lata później cały poemat wyśpiewywałem w klubie Meta, w Białej Podlaskiej. Jest w tym tekście religijna chęć naprawy świata bez konkretnej religii w tle. To wydawało mi się najważniejsze w owych czasach. Ktoś napisał to, co chciałbym sam powiedzieć.Poszedłem na polonistykę, już jako zarażony i Stachurą